simplefinance.pl opinie klientów firmy i forum pożyczka simple finance
pożyczka simplefinance.pl opinia klienta strony
Kto może aplikować o kredyt gotówkowy?
Kredyt gotówkowy możesz dostać po wypełnieniu następujących reguł:
Klient:
-powinien mieć wiek ponad 18 lat
-musi mieć działający Profil Użytkownika na portalu internetowym,
-musi mieć aktualny DO,
-powinien mieć własne działające konto bankowe,
-musi posiadać zdolność do zwrotu pożyczek powstałych w następstwie wzięcia pożyczki gotówkowej od firmy,
-powinieneś być konsumentem w ramach reguł ustawy o Kredycie Konsumenckim,
-musi być obywatelem Państwa Polskiego,
-nie może mieć w tej chwili otwartej pożyczki w tej instytucji pożyczkowej,
-dostanie pozytywną ocenę zdolności kredytowej,
-musi posiadać stały dochód,
-musi podpisać umowę z firmą pożyczkową,
-nie może mieć nieuregulowanych chwilówek w firmie,
-na 100% powinien posiadać czynny numer telefonu
Otrzymałem kredyt w www.simplefinance.pl na co mogę ją przeznaczyć?
Więcej niż połowa pożyczkobiorców twierdzi, że pożyczone finanse wyda na tzw. opłaty bieżące to jest opłaty, leczenie, żywność, hydraulika itp.. Polacy nieraz pożyczają także na wydatki związane z większym czy też mniejszym remontem chaty – na ten cel pożycza ponad 24 procent zapytanych o cel kredytu Kontrahentów. Niespełna 43 procent Klientów bierze pożyczkę na większe kupowanie na przykład smartphone.Pożyczkę można wydać na obojętnie jaki cel.,
Kiedy otrzymam gotówkę z pożyczki?
Środki z kredytu pożyczkodawca przekaże nawet w ciągu kilkunastu minut szacowanych od momentu osiągnięcia pozytywnej weryfikacji zdolności kredytowej, pod założeniem, iż posiadasz konto, na które ma zostać przelana pożyczka gotówkowa w współpracującym z firmą banku.,
Dlaczego mój wniosek o pożyczkę został odrzucony?
Niestety, nie możemy udzielić Ci kredytu gotówkowego, jeśli:
-posiadasz mniej niż 18 lat
-nie masz aktualnego dowodu osobistego,
-nie jesteś obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej,
-nie podpisałeś umowy z kredytodawcą,
-nie posiadasz czynnego konta bankowego,
-posiadasz niespłaconą dotychczasową pożyczkę w simple finance
-nie posiadasz aktywnego telefonu,
-twój formularz rejestracyjny zawiera pomyłki,
Mam pożyczki gotówkowe w różnych firmach czy mogę się starać o pożyczkę?
Wszystkie nadesłane wnioski od klientów są sprawdzane pod wszelkim kątem oddzielnie dlatego jeżeli masz kilka chwilówek w innych parabankach to nie jest przyczyna ażeby nie przesłać online podania w naszej firmie dlatego złóż przez internet podanie i oczekuj na naszą decyzję.,
Czy chwilówkę można zwrócić wcześniej?
Tak. Pożyczkę możesz zwrócić w każdej chwili od chwili jej uzyskania. Oddając wcześniej nie jesteś narażony na odsetki ani prowizję za niewykorzystany okres chwilówki.,
Pożyczkobiorca będący konsumentem może odstąpić od umowy pożyczki bez dodatkowych kosztów w ciągu 14 dni od dnia zawarcia umowy. Poza tym, nie jest zobowiązany do wyjaśniania takiego wypowiedzenia. Możliwość odstąpienia od umowy tyczy się zarówno umów zawartych w instytucji finansowej kredytodawcy, jak i umów zawartych w naszym domu czy przez Internet. Może się zdarzyć tak, że nabywca podjął zbyt pochopną decyzję o wzięciu pożyczki, bo był naciskany przez pośrednika finansowego bądź znalazł lepszą, tańszą ofertę i z poprzedniej chce zrezygnować. Takie rozwiązanie stwarza pożyczkobiorcy możliwość dokładnego przemyślenia decyzji o zaciągnięciu pożyczki. Prawo do odstąpienia od pożyczki przysługuje nabywcy do momentu upływu 14 dnia od dnia zawarcia umowy (nie uwzględnia się dnia zawarcia umowy). Najważniejsze jest, aby dopilnować tego terminu, ponieważ po jego upływie nie będzie już możliwości skorzystania z tego uprawnienia.
Ile wynosi RRSO czyli Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania?
Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania, w skrócie RRSO wyraża zasadnicze oprocentowanie kredytu. Jest to koszt, jaki pożyczający ponosi z tytułu spłacanych odsetek. Bank często ściąga prowizję, która jest wliczana do RRSO. W całym sposobie działania jest brana pod uwagę oraz pozostałe koszty składowe kredytu, jakie spłacający jest zobowiązany ponieść w związku z zaciąganym zobowiązaniem. Z tego tytułu wartość RRSO może być znacznie wyższa niż wysokość rocznej stopy oprocentowania. Kalkulując RRSO dla danego kredytu należy wziąć pod uwagę najważniejsze aspekty całkowitego kosztu zobowiązania, takie jak: oprocentowanie kredytu, prowizję za udzielenie kredytu, opłaty za dodatkowe usługi itp.
RRSO czyli Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania jest zmienna.,
Czy w tym samym czasie mogę otrzymać kilka zobowiązań od www.simplefinance.pl?
W tym samym okresie jest dozwolone dysponować aktywną zaledwie jedną chwilówkę.
Nie, instytucja finansowa w żadnej sytuacji nie telefonuje do pracy. Twoje dane osobowe są idealnie zabezpieczone i nie są wykorzystywane w celu dzwonienia do Twojej firmy.,
Czy kredytodawca działa zgodnie z regułami RODO?
RODO, inaczej norma prawna o ochronie informacji personalnych. Jego zasady dotyczą przede wszystkim instytucje. Każde przedsiębiorstwo gromadzi informacje od podmiotów fizycznych, a następnie je używa. Wskutek RODO osoba fizyczna ma większe unormowanie do sprawdzania osobistych danych. Na czym polega obrona informacji osobowych? Dzięki ochronie jednostka fizyczna ma prawo na przykład do tego, ażeby jej dane zostały bezwarunkowo wykluczone, o ile będzie owego potrzebowała. Jednostka musi dostać akceptację jednostki fizycznej na przechowywanie jej danych osobowych, a zgoda ta powinna być dobrowolna. RODO ma dokonać tego, byś odczuwał, iż twoje dane prywatne są bezpieczne także by w gruncie rzeczy tak było.Należałoby zagłębić się w zagadnienie także wydedukować, co to jest RODO, bowiem z wykorzystaniem informacji można w przyszłości uniknąć trudnych niespodzianek.
Czy pożyczka simplefinance.pl sprawdza dane w Biurze informacji kredytowej w skrócie BIK?
BIK pełna nazwa to Biuro Informacji Kredytowej. Jest to przedsiębiorstwo, które zostało ustanowione poprzez ZBP plus prywatne instytucje finansowe. Jaki jest jego zamysł? BIK ma za obowiązek zbierać, ale dodatkowo zestawiać dodatkowo udzielać dane dotyczące przeszłości kredytowych konsumentów bankowych, SKOK-ów lub też pozostałych, pozabankowych firm użyczających kredytów.
BIK działa na bazie kodeksu Prawo bankowe z roku 1997. Nagromadzane dane mają być stosowane za sprawą instytucji zajmujących się rynkiem pieniężnym do administrowania ryzykiem kredytowym. Prócz tego korzysta się z tych informacji w celu redukowania groźby wyłudzeń chwilówek, lecz także śledzenia kredytu. Podstawowa jest też istota publiczna, inaczej kontrakcja nadmiernemu zadłużeniu – dzięki kumulowanym informacjom ewentualna jest prawidłowa weryfikacja zdolności pożyczkowej.
Biuro informacji kredytowej współpracuje z wszystkimi bankami także instytucjami finansowymi użyczającymi pożyczek i kredytów w Polsce. Siedziba firmy znajduje się w Stolicy Polski.
TAK – firma pożyczkowa sprawdza historię w Biurze Informacji Kredytowej,
Czy firma podaje informacje o pożyczce do BIG, BIK, KRD, ERIF? Czy dodaje do takich wykazów jak ERIF, KRD, BIK, BIG?
Instytucja przy przeglądaniu klienta używa określonych baz oraz indeksów dłużników stąd posiada możliwość dodawania danych o nierzetelnych kredytobiorcach do wyżej wyliczonych baz.,
Czy pożyczka simple finance sprawdza historię w KRD?
KRD, oznacza to Krajowy Rejestr Dłużników to lista, na jakiej z pewnością pies z kulawą nogą nie chciałby się wyszukać. Jest to rejestr wszystkich osób fizycznych, które posiadają niezapłacone opłaty także zobowiązania z tego tytułu. Raz na pół roku jest sposobność wglądu w jego informacje i pozyskanie raportu dotyczącego swojej osoby. Jest to zasadnicze, dlatego że dzięki temu wolno na przykład orzec, czy nikt nie wziął na nasze nazwisko na przykład pożyczki czy też chwilówki. Obecność w Krajowym Rejestrze Dłużników przypuszczalnie może skutkować problemami w uzyskaniu pożyczki albo kredytu gotówkowego, ewentualnie całościową odmową jego udostępnienia. TAK – instytucja finansowa sprawdza informacje w bazy KRD
Czy firma bada dane w Biurze Informacji Gospodarczej?
Każdy posiadacz przedsiębiorstwa winien posiadać wiedzę, co to jest BIG Informonitor. Jest to firma krajowa zajmujące się prowadzeniem indeksu przedsiębiorstw również użytkowników, którzy posiadają niespłacone wierzytelności wobec wierzycieli. Posiada ono w swoich bazach informacje o płatnościach i zadłużeniu firm również prywatnych użytkowników. Mogą to stanowić informacje o kredytach uzupełniane za pomocą takich wierzycieli, jak na przykład sądy, dostawcy prądu, operatorzy telekomunikacyjni, bądź władze samorządowe.
TAK – firma pożyczkowa weryfikuje informacje w BIG
Spóźnienie w spłacie pożyczki gotówkowej – Windykacja
Windykacja długu to rodzaj mediatorstwa pomiędzy dłużnikiem a jednostką lub placówką, która udzieliła pożyczki. Zawsze opiera się na rozmowie i pertraktacjach. Windykator, który reprezentuje konkretną osobę lub firmę, nie zajmuje dóbr materialnych dłużnika (jak dzieje się w przypadku wejścia komornika), tylko robi wszystko, by nieprzymuszenie podpisał on ugodę. Dzięki temu najczęściej udaje się wypracować porozumienie, uwzględniający potrzeby i możliwości obu stron. W praktyce wygląda to tak, że osoba, która chce odebrać swoje pieniądze, zwraca się do firmy windykacyjnej, która na jej wniosek kontaktuje się z dłużnikiem. W większości przypadków wierzyciel odzyskuje należne mu zobowiązanie pomniejszone o prowizję. Takie rozwiązanie jest wygodne, gdyż pożyczkodawca nie musi się zajmować całym procesem osobiście.
simplefinance.pl opinie
Wszelkie opinie można przeczytać w komentarzach. Nowe opinie dotyczące www.simplefinance.pl prosimy także zamieszczać niżej w komentarzach pod artykułem. Dziękujemy za każde zamieszczone opinie. Jednocześnie prosimy o zachowanie właściwego poziomu debaty także nie używanie wulgaryzmów takie komentarze będą kasowane a użytkownicy banowani.
simple finance opinie kontrahentów kredytodawcy i forum
Wystaw ocenę:
[Suma: 11 Średnia: 3.2]
The Research on Autism and Development (RAD) Laboratory is located in a Tetris-like maze of brown wooden buildings, not far from the main campus of the University of California, San Diego. The lab itself is a nondescript warren of small beige rooms. But everything else about it is extraordinary.
The first clue is a T-shirt one of the lab’s young interns wears on this sunny day in April, featuring the RAD Lab’s motto: “We play mind games.” One of the newer recruits, 20-year-old Naseem Baramki-Azar, sports a “Super Mario Bros.” shirt. A half-dozen other lab members huddle around computer screens displaying none of the usual fare of charts or spreadsheets: Instead, they’re hard at work making cartoon moles pop out of molehills, or fat spaceships careen toward the top of a computer screen.
The lab’s director, Jeanne Townsend, and associate director, Leanne Chukoskie, periodically poke their heads in to check on the progress. The two women, a generation apart, are a study in contrasts. Townsend is reserved, with dark-framed square glasses; Chukoskie is a fast-talker with a California blond ponytail. But they finish each other’s sentences when they talk about their quest: to develop video games that can help children with autism.
The project has stretched the two neuroscientists in unfamiliar directions. “I find myself doing a lot of computer science these days,” Chukoskie says. They are also fledgling entrepreneurs. Last year, they launched a startup, BrainLeap Technologies, also based in San Diego. That step, Chukoskie says, filled her with a mix of unenthusiastic “eh” and dread-filled “ugh.” Despite their discomfort, these two scientists are part of a growing cadre braving video-game development in search of novel therapies for autism.
The idea has obvious appeal: Boys with autism spend almost twice as much time playing video games as typical boys do. And many common game features — including predefined ‘roles’ and goals, and a repetitiveness between levels — seem to mesh well with autism traits, such as social difficulties and a preference for routine, says Micah Mazurek, associate professor of education at the University of Virginia in Charlottesville. “If we are finding that kids with autism are especially drawn to technology,” Mazurek says, “why not try to leverage that interest to design interventions?”
One reason not to is that some ‘serious games’ — those designed for purposes other than mere entertainment, such as imparting practical skills — have drawn serious criticism, or worse. For example, the U.S. Federal Trade Commission slapped a $2 million fine on San Francisco, California-based Lumos Labs in 2016 for falsely advertising “that training with the Lumosity Program reduces cognitive impairment associated with health conditions.” Another barrier is that the gaming industry works with bigger budgets and faster timelines than research labs typically do, making it difficult for the latter to be competitive. Some researchers, such as Townsend and Chukoskie, have taken the entrepreneurial route anyway, but others have sought partnerships with game developers or treat their explorations as a purely academic exercise.
Over the past year, several small pilot studies have produced promising results for games designed to help children with autism, showing that they may improve a range of abilities — including balance, attention and gaze control. The creators of those games are working to prove that those gains persist and translate into real-life benefits. In gaming lingo, they are trying to ‘level up.’
If they succeed, it would be a welcome change to the current state of play. A directory compiled by the advocacy organization Autism Speaks lists more than 700 apps, games and other digital resources intended for people with autism or their families, but only around 5 percent of those have scientific data backing their effectiveness.
“My wife and I have downloaded apps, some of them free, some of them 99 cents, that are really professing to be for kids on the spectrum — and there’s nothing there of any substance,” says Erik Linstead, assistant professor of computer science at Chapman University in Orange, California. Linstead says he became interested in building games and other digital resources for autism when his daughter was diagnosed with the condition in 2012. He has since created several applications. “People know, especially with [autism], that parents are desperate to do anything they can to help their kids, and so they label these things as assistive technologies for autism or whatever,” he says. But often, “they’re poorly built; they’re poorly maintained.”
Level 1: Gamify
The power of gamification resonates with James Tanaka, a cognitive psychologist at the University of Victoria in Canada. In the mid-2000s, Tanaka helped develop a series of seven ‘mini-games’ aimed at helping children with autism recognize faces and interpret expressions. Designing games wasn’t the initial plan, Tanaka recalls, but he and his collaborators learned to modify their approach. “If you want an effective intervention, you’d better gamify it; you’d better make it fun for kids,” he says.
The series they developed — called “Let’s Face It!” — was one of the first games for autism to show improvements in a randomized controlled trial, and is still influential in the field. In the trial, 42 children with autism who played the games for 20 hours got better at recognizing facial expressions and at related tasks. But the research world can move slowly, and years passed between the game’s development and publication of its clinical trial results — during which time its aesthetic, user interface and system requirements had significantly aged by industry standards.
Tanaka has continued to work on video games to help people with autism, including an iPad app spinoff of “Let’s Face It!” and a “Pac-Man”-inspired game to teach children with autism to make facial expressions, potentially easing their characteristic flat affect. But his ambitions in this realm are modest. To make a game or app for autism that really succeeds in the market, he says, “you really have to have the resources; you really have to know what you’re doing.”
Fast-paced advances in technology are helping to fill in some of the financial and knowledge gaps. Since Tanaka’s first efforts, game design has become quicker and cheaper, in part thanks to open-source software. More sophisticated gaming systems have also opened up possibilities. For the RAD Lab, the tipping point in the move into video games came with the availability of affordable, consumer-grade eye trackers around five years ago. The gaming industry wanted to incorporate eye-trackers into virtual-reality headsets. Townsend and Chukoskie saw a chance to track and train children’s attention.
Townsend’s work over three decades has focused on problems with attention. She has documented how people with autism often have trouble shifting their attention — for example, moving their gaze to a new object. They also struggle to make rapid eye movements, known as saccades, as smoothly and accurately as typical people do. “Obviously, that interferes massively with social interactions, which are very dynamic,” Townsend says. If your eye jumps to the wrong place at the wrong time, you are liable to miss subtle social cues.
The team created three games to enhance a child’s ability to control eye movements, including saccades. In a digital version of a classic carnival game, players of “Mole Whack” smack down cartoon animals with a glance. They also have to avoid moles wearing glasses, to hone a skill called inhibitory control. As players advance through the game, the moles move faster and emerge from multiple directions, calling for more rapid and flexible eye movements. In another game, “Shroom Digger,” players blow up trippy mushroom-shaped houses by staring at them, strengthening the ability to hold a gaze steady. And in “Space Race,” players guide a spaceship through a series of gates to build fast gaze-shifting and other skills. “We’re training control of eye movement, which trains control of attention,” Townsend says.
Other researchers are creating video games that make use of Nintendo Wii Fit boards, designed for use with exercise programs. Balance problems are common in people with autism, and can make daily skills such as dressing challenging. Trouble with balance and other motor skills often coincides with poor social skills and repetitive behaviors, although the cause-and-effect relationships between these observations are not clear, says Brittany Travers, assistant professor of kinesiology at the University of Wisconsin-Madison.
Travers is developing a “Ninja Training” game, in which children practice six poses inspired by yoga and tai chi on a Wii Fit board. Silhouettes of the child and the pose appear on an attached screen, and dots light up red when a part of the child’s body moves out of the correct position, providing immediate feedback. If the child holds the pose for a specified number of seconds, a new background scene — a tree or mountain peak — appears. The player advances to higher ninja levels by holding poses for longer periods of time.
The increasing accessibility of technology for augmented and virtual reality means that researchers might be able to train even complex social behaviors through gaming, Linstead says. For instance, these systems could allow for simulating whole interactions, such as what might take place in a behavioral therapy session. One of Linstead’s projects, “Bob’s Fish Shop,” is a virtual reality game in which players maintain an aquarium by interacting with the owner of a pet store, responding to his queries, interpreting his gestures and following his gaze to build joint-attention skills.
Level 2: Achieve ‘transfer’
Nearly anyone who plays a video game will get better at playing that particular game with enough practice. Play the RAD Lab’s “Mole Whack” and, at first, sure, not whacking the bespectacled moles is difficult. But things shift after just a few minutes. The moles move faster, and some parachute down from the top of the screen, but you stay cool: You’ve got this.
The trick, however, is whether getting better at playing the game ‘transfers’ to any sort of real-life benefit. It’s the level at which Lumosity nearly hit ‘game over.’
Chukoskie believes the RAD Lab’s games will avoid the same pitfalls because they use eye-tracking technology to connect directly to a player’s physiology. “You interface with the game,” she says. “So you’re not just playing a game, but you’re modifying the game on the basis of your performance — in our case, with gaze.” That approach, part of a nascent movement called ‘neurogaming,’ should ease the transfer to real-life skills.
In a small pilot study published this year, eight adolescents with autism played “Mole Whack,” “Shroom Digger” and “Space Race” for 30 minutes a day, five times a week over eight weeks. At the end of that period, the six who completed the study improved their scores on well-established tests of attention, gaze control or both. To gauge whether those gains led to benefits in daily-living skills, the researchers also surveyed the children’s parents, who reported seeing more general improvements in attention. The researchers are following up these results with a larger study.
Travers and her team have also found preliminary evidence of real-life benefits. They tested their ninja game in 29 children and adolescents with autism, who came to the lab three times a week for six weeks to play the game for an hour. The players who made the most progress in the game also showed the greatest improvements in their balance, the team reported in January. The researchers are assessing whether the players also improve their posture and balance while getting dressed. And they are scanning the players’ brains to see whether the game alters the players’ brain structure.
For most autism video games under development, the results of studies so far provide only indirect or subjective evidence for the games’ effectiveness. Here again, though, technology could provide a solution. Chukoskie and Townsend are experimenting with eye-tracking glasses, which might reveal how a person’s visual attention shifts during a real-life social interaction. They are also trying to gamify some of the in-lab assessments, in the hopes that having them embedded in the game suite might provide objective measures enabling schools and parents to track children’s progress.
Level 3: Account for autism
The scientists designing video games for autism need to walk a fine line: Make the games compelling, but not too compelling. Every 20 minutes a child spends playing a game is 20 minutes spent not engaging in social interactions. The temptation to stay in the virtual world may be particularly intense for people with autism. Mazurek has found that adults with autism are more prone to compulsive video-game use than their typical peers.
Autism presents other barriers to the success of these game-based approaches. Travers observed that some children who had a Wii system at home had developed rituals around gaming — such as idiosyncratic ways of holding the remote — that got in the way of playing the “Ninja Training” game. In the pilot study of the RAD Lab games, two of the original eight participants had to drop out: One teenager decided to take apart and tinker with the gaming system; the other child became so anxious about playing for the requisite number of minutes that he began getting up at 5 a.m. every day to get a head start.
Akili Interactive, a software company based in Boston, is trying to mitigate these complications by framing their product, called “Project: EVO,” as a training program rather than a game. “It’s designed to feel like it and to have the graphics at the level of a video game,” says Elysa Marco, a pediatric neurologist at the University of California, San Francisco, who has worked with Akili to validate the program. “But it’s not timed and rewarded in that way.” The pace of play and the timing of the rewards are carefully calibrated to keep children engaged but not addicted, Marco says.
“Project: EVO”— based on technology licensed from neuroscientist Adam Gazzaley’s lab at the University of California, San Francisco — aims to improve various aspects of attention, especially cognitive control, or the ability to juggle different tasks and ignore irrelevant information. This ability is often impaired in children with autism or attention deficit hyperactivity disorder (ADHD). The program consists of four different worlds, or mini-games, each featuring a human-like creature called an Akili. In one world, the Akili rides an ice floe along a river. Players tilt a tablet device back and forth to steer the floe, avoiding icebergs and icy walls on either side. They also have to tap the screen to catch red fish, but ignore blue and green ones.
Preliminary studies suggest the program can benefit children with ADHD, as well as those with sensory processing disorder. A study presented at the annual meeting of the International Society for Autism Research in May provided the first test of the intervention in autism. Of the 19 children with autism plus attention problems, 11 used “Project: EVO” for 30 minutes a day five times a week, and 8 controls used a vocabulary and spelling iPad app instead. At the end of four weeks, only the “Project: EVO” group’s scores on a standard test of attention improved.
Akili has also been evaluating whether the sights and sounds of “Project: EVO” trigger children with sensory sensitivities. And they are testing whether the dexterity required is difficult for people on the spectrum who have motor or coordination problems. Based on their preliminary findings, Akili adjusted the pacing of the game so that children reach difficult levels more gradually, and gave children more control over the volume. “There’s little, subtle things there that [game developers] might want to think about,” says Benjamin Yerys, a child psychologist at the Children’s Hospital of Philadelphia, who coordinated the autism trial. Yerys’ team has plans for a larger clinical trial of the app in children with autism and ADHD.
Ultimately, Akili hopes to gain U.S. Food and Drug Administration (FDA) approval of its product for attention problems, including those seen in children with autism. “Going down that FDA-approval pathway really helps everybody think about it as a therapeutic modality,” Marco says. In her clinical practice, she introduces cognitive training, either with “Project: EVO” or other approaches, after addressing any issues with a child’s environment, diet, sleep and exercise, but before prescribing medications.
Level 4: Immersive world
In addition to their therapeutic potential, video games designed for people on the spectrum may hold other benefits. “Games support mastery, exploration — they’re safe ways to try out things,” Chukoskie says. “So many of our kids experience a lot of failure.” Getting really good at playing a video game can be an antidote to difficulties in school and trouble making friends.
Earlier this month, the lab’s internship program itself levelled up to host 25 college-age students with autism, each for up to 10 weeks. The aim is to have the interns receive career counseling and mentorship, and work on programming and art for the next version of the game suite. In this way, the program functions almost as a real-world analog to a video game — a safe and supportive space for young adults to learn the unwritten rules of the workplace, and master skills such as delivering criticism constructively or switching quickly between different projects.
Townsend has long hired young adults with autism to help out in the lab, but she says video games are “kind of an ideal project. A lot of these young people program already.”
Baramki-Azar has been working in the lab for two days a week since October and upped his commitment to 20 hours a week this month. He was diagnosed with autism in elementary school, and he says his biggest challenge is that he has a tough time advocating for himself. “It kind of caused me to do not so well in some classes because I just wouldn’t talk to the teacher,” he says.
But he spoke up for a chance to work on the RAD Lab’s games. Baramki-Azar is an avid gamer who has played “Super Smash Bros.” at local tournaments and is currently hooked on “Minecraft,” “Tetris” and “Dance Dance Revolution.” After seeing Chukoskie give a talk on her work at a local science museum, he marched right up to her and asked to be part of the program. He says he was intrigued by the idea of using video games to gather research data: “You might be able to get better results just because it’s not really boring.”
Chukoskie met a lot of young adults like Baramki-Azar during the pilot study. Many weren’t working or in school, and she realized they might be part of the solution to the lab’s programming woes. “There are these really smart people who are engaging our games; they’re giving me feedback,” she says. “Why are these people not plugged in?” The pilot-study dropout who tried to take apart the gaming system? Chukoskie laughs, “We should have hired him.”